No i mamy pierwszy października. Pierwszy raz od pięciu lat nie jestem w Poznaniu - i już nigdy nie będę. Dziś dotarło do mnie z całą jasnością i ostrym ukłuciem bólu, że już skończyły się studenckie, beztroskie (?) czasy...A rok temu flaszka wina w naszym mieszkaniu studenckim, na dobry początek roku, i żeby nam się szczęśliwie mieszkało razem... amen. Gdzie te czasy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz